Zawsze uważałam się za „prawie” patriotkę. Piszę „prawie”, ponieważ niestety nie mogę się pochwalić bardzo dobrą znajomością historii. Przyznaję, że mimo wielkich starań mojego wychowawcy w LO, posiadam wiedzę na temat przeszłości mojego kraju, jedynie w stopniu podstawowym, co nie pozwala mi na nazwanie się w 100% „patriotką”. Teraz jednak będąc tak daleko od DOMU, doceniam go jeszcze bardziej.
Nie udało nam się doświadczyć w Peru także CISZY. Jakże doceniam teraz ciszę mojego pokoju na poddaszu, ciszę naszej szczecinskiej katedry, do której możesz wejść, by w CISZY spotkać Boga. Kto był w Ameryce południowej, wie, że tutaj wszędzie panuje hałas. Dzieci przynoszą go z domu, dlatego wprowadzenie ciszy w klasie, gdzie odrabiają lekcje graniczy z cudem. Stojąc metr ode mnie, moja ulubiona uczennica María Petronilla krzyczy do mnie na całe gardło. W naszym pokoju ciszy nie doświadczamy przez 24h. Muzyka włączona jest u naszych sąsiadów cały dzień, a czasem także w nocy, czasem ni stąd ni z owąd ktoś zaczyna gwizdać przez 10 minut głośnym gwizdkiem. Naszej pobudce towarzysza natomiast okrzyki sprzedających chleb i gazety wędrownych kupcow. Jak ostatnio stwierdziła Doris: „nawet w kaplicy nie ma ciszy, bo zaraz za drzwiami stoi klatka z 25 kanarkami”.
W mojej nowej rzeczywistosci musialam odkryc po raz kolejny, ze cisze trzeba odnalezc w swoim sercu, cokolwiek by sie dzialo. Nie jest to latwe kiedy otacza cie halas, w glowie huczy od krzyku dzieci, a i krew nieraz szybciej krazy od zdenerwowania. Jesli jednak nie odnajdziesz Boga w ciszy swojego serca, przegrasz. On tam jest i nie potrzebuje wielu slow. Wystarczy zostawic wszystko inne, spojrzec na Krzyz i z niego czerpac sile do dzialania.
¨ W ciszy szukam słów, by podziekowac za Twa Milosc. W ciszy jest moj Bóg, tam zawsze szukam Go(...) nie szukam pustych slów, bo cisza jest moj Bóg, On jest Panem mym...¨
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz