Jak już wiecie, rok szkolny w Peru, kończy się wraz z rokiem kalendarzowym,
a wakacje trwają w zależności od szkoły,
czasem do 01 marca, czasem do 16 marca. Podobnie nasze dzienne oratorium oraz
oratoria niedzielne na dzielnicy, zakończyły działalność 16 grudnia, by dać
miejsce dla vacaciones utiles i oratorium letniego. Ale wakacje, jak wszystko
co dobre, szybko się kończą.
Nasze oratorium rozpoczęło się 12 marca. Pierwszy raz musiałyśmy same
stawić mu czoła. Nie ma już kleryka, który trzymał wszystko w ręku, a my mu
pomagamy. Teraz musimy radzić sobie same. Trzeba było przełamać się i
powiedzieć słówko poranne oraz poprowadzić modlitwę. Trzeba było zacząć
wyjaśniać zadania, których samemu nie do końca się rozumie. Trzeba w końcu
porozmawiać z mamą dziecka, które się źle zachowuje i zostać każdego wieczora w
oratorium wypuszczając wychodzących do domu pracowników. Na szczęście jesteśmy
dwie. Możemy podzielić się dniami otwierania drzwi, robieniem drugiego
śniadania dla dzieciaków, prowadzeniem modlitwy i mówieniem słówka.
P.S. Napisanie tego sprawozdawczego posta zajęło mi bardzo dużo czasu z
powodu tzw: ”braku weny”. Mam nadzieję, że teraz pójdzie dużo prościej i na
kolejnego nie będziecie musieli tak długo czekać.